Styl glamour – co to znaczy?
Chcesz mieć salon w stylu glamour, ale nie do końca wiesz, co to znaczy? Nic dziwnego, sama nazwa brzmi bardzo zachęcająco i bogato, jednak… czym charakteryzuje się ten styl?
Glamour, czyli… prestiżowy
Przeciwieństwo „prostoty”. Ekskluzywność, urokliwość, mnogość połyskujących płaszczyzn i eleganckich materiałów. Balansuje na krawędzi kiczu – często przekroczyć może ją zbyt wieloma dodatkami. Mieszkanie w stylu glamour dla jednych jest idealnym sposobem aranżacji wnętrza, dla innych – strojną przesadą. Jeżeli uważasz, że panele 3D na jednej ze ścian lub czarna ekskluzywna cegła do pokoju to dobry pomysł i potrafisz uzupełnić wnętrze wieloma innymi elementami dekoracyjnymi bazującymi na czerni, czerwieni i złocie, styl glamour jest dla Ciebie!
Na bogato
We wnętrzach opierających się na styl glamour świetnie czują się meble o lustrzanych frontach, podświetlonych półkach, kryształowe żyrandole, zwierciadła oraz obrazy w bogato zdobionych ramach. Także duże kwiaty i donice, designerskie łóżka i meble w sypialniach i innych pomieszczeniach, „ciężkie” zasłony na oknach oraz geometryczne wzory, na przykład kostka na podłodze ułożona z kafli. Wnętrza glamour kojarzą się z królewską stylizacją, przypominającą pałace i rezydencje – bardziej nowoczesne niż historyczne, klasyczne, lecz wciąż bardzo bogate.
Przy czym – jak już zdążyliśmy zauważyć – styl glamour balansuje na cienkiej granicy, którą naprawdę bardzo łatwo przekroczyć. Styl glamour nie lubi też rozwiązań tańszych, na przykład paneli niższej jakości niż parkiet, średnio sprawdzi się również sztukateria styropianowa zamiast prawdziwej glazury. O ile rozwiązania te świetnie będą pasować do wnętrz skandynawskich, nastawionych na minimalizm, glamour rządzi się swoimi prawami. Często takimi, które mocno uderzają w nasz portfel.
Oprócz klasycznych barw, czyli złota, czerni, bieli i czerwieni, styl ten uwielbia fiolety, turkus, szmaragdową zieleń i rubinowe czerwienie. Każdy głęboki i szlachetny kolor, który dobrze wyglądałby na dworze królewskim. Wszak właśnie stamtąd wywodzi się glamour, prawda?